niedziela, 7 maja 2017

Effaclar Duo Unifiant. Krem tonujący dla problematycznych cer/ La Roche Posay







Wreszcie, wreszcie znalazł się ktoś kto wpadł na pomysł stworzenia kremu tonującego dla problematycznych cer, bo te na podstawie moich dotychczasowych doświadczeń w zdecydowanej większości dedykowane są cerom bezproblemowym. Jeżeli kremy tonujące kojarzą Wam się z praktycznie żadnym kryciem i odcieniami z czapy, wypróbujcie koniecznie nowość La Roche Posay Unifiant, wchodzącego w skład znanej linii Effaclar. Produkt powstał  z połączenia skuteczności w zwalczaniu niedoskonałości z jakiej znane są produkty wchodzące w skład serii Effaclar z kremem tonującym dla ujednolicenia, wyrównania i upiększenia struktury skóry. 
Krem dostajemy tylko w dwóch odcieniach, ja mam ten jaśniejszy Light, idealny dla jasnych cer. To taki ładny beżyk z zdecydowaną więkoszością żółtych tonów. 
To nie jest produkt, który wzniesie Was na nie wiadomo jakie wyżyny luksusu, wyjątkowości, zapachu i innych cech, które przypisujemy produktom z wysokiej półki a które w zetknięciu z naszą twarzą, prócz tego że dużo kosztują, są byle jakie. Unifiant to produkt apteczny i tak też się prezentuje. Plastikowa tubka z dziubkiem, pasująca stylistyką do słynnego kremu Effaclar, nic naprawdę porywającego. Ma być schludnie i tak jest. W tym przypadku liczy się tylko i wyłącznie wnętrze. Bo krem ten rzeczywiście upiększa buzię. Jego krycie można budować aż do średniego. Podoba mi się ta możliwość manewrowania intensywnością w zależności od stanu mojej cery. Krem nie jest w żadnym wypadku ciężki, toporny, ma leciutką lekko lejącą, lekko chłodzącą konsystencję. Jest trochę gęstszy niż tradycyjny Effaclar, ale makijaż nim uzyskany wygląda naturalnie. Zakrywa niedoskonałości, wypryski, ujednolica twarz. Makijaż nim wykonany wygląda świeżo i naturalnie większą część dnia. I co istotne, zachowuje właściwości typowe dla tradycyjnego kremu Effaclar, czyli pomaga w zwalczaniu drobnych niedoskonałości, zwęża pory, ogranicza wydzielanie sebum.  Ja jestem nim zachwycona od pierwszego użycia.  La Roche Posay nie mogło wymyślić lepszego produktu. 

Pojemność;40 ml
Cena: około 60zł, 11 funtów. 

17 komentarzy:

  1. Dokładnie tak! Wreszcie!Ciesze sie ze dzieki Twojemu blogowi sie o nim dowiaduję.

    Bioderma tez pomyślała o tonującym 100 % mineralnym filtrze 50 dla cer problematycznych.Jeszcze go nie znam ale myślę, że to kwestia czasu. Jestem trądzikowcem juz prawie 36+ także takich produktów zawsze brakowało mi na naszym rynku.

    BTW uwielbiam Twohe zdjęcia a konkretnue ich klimat, walory estetyczne.Drewno, fiolet, zieleń - bardzo w moim guście. :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak widziałam ten krem Biodermy nawet miałam go kupić tylko nigdy nie ma tego jaśniejszego odcienia. Jeśli chodzi o filtry to testuję od jakiegoś czasu nowość Avene SunsiMed. Znasz? Jeśli nie, to zachęcam do przyjrzenia mu się bliżej ;). Avene ma tez wersje z filtrem i kolorem ale ten wydaje mi się dość ciemny.
      Jeśli chodzi o zdjęcia to robienie ich to dla mnie prawdziwy koszmar, bo mój aparat to już prawdziwy złom :D, dziękuję wiec za komplement :)

      Usuń
    2. O SunsiMed czytałam u Hexxany. Ale od dłuższego czasu moja skóra lepiej toleruje filtry mineralne. Jednak kosmetyki Avene zazwyczaj były dla mnie łaskawe więc nie zarzekam się,że kiedyś go nie spróbuję. :).

      Usuń
  2. To chyba jednak krem nie dla mnie. Obawiam się przesuszenia. Ale na skórze wygląda bardzo naturalnie, jakby nic na niej nie było:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego obawiałam, póki co nie widzę przesuszenia. Nakładam pod niego krem z filtrem Avene SunsiMed :)

      Usuń
  3. mam nadzieję, że wart swojej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli sprawdziła Ci się podstawowa wersja tego kremu to z tego tez bedziesz zadowolona. To ten sam skład z dodatkiem pigmentow ;)

      Usuń
  4. ładny efekt, podoba mi się :) wygląda bardzo naturalnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się cieszę, że wpadli w końcu na pomysł z koloryzowaną opcją! wprawdzie Duo nie używałam od dawna, ale po tą wersję sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez dawno nie sięgałam po krem Effaclar, ale dobrze go wspominam. Wersja koloryzująca jest świetna ;)

      Usuń
  6. Ich Effaclar Duo + nie raz ratował mi cerę, o tym jeszcze nie słyszałam, ale jak łączy w sobie opcję koloryzującą to naprawdę świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego akurat produkt nie znam. Bardzo ładne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Effaclar Duo + niejednej osobie uratował cerę, więc rozwiązanie z kremem tonującym to fajny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po Twoim opisie wnioskuję, że ten krem jest idealny dla mojej cery, wielkie dzięki! Przed chwilą zrobiłam zamówienie i ja zapłaciłam mniej niż Ty :) bo w melissie krem kosztuje 48 zł, a za przesyłkę nic nie musiałam płacić, bo odbiorę go w ich aptece stacjonarnej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z niego bardzo zadowolona, wygrał z YSL ;) . Mam nadzieje, ze i Ty będziesz. Odezwij się koniecznie jak wrażenia :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.